MKS "Pogoń" Łapy

„Najpierw trening, szkoła, później przyjemności” – droga do sukcesu Łukasza Kula

Kiedyś wicemistrz Polski juniorów jako zawodnik, dziś trener w MKS Pogoń Łapy. Pasją Łukasza Kula od zawsze była ta okrągła, napompowana, materiałowa „kula”. Dziś przybliżamy jego sylwetkę jako zawodnika i trenera.

Rozmawiamy z wicemistrzem Polski w piłce nożnej. To duże osiągnięcie. 

Wicemistrz się zgadza, a czy był to sukces, każdy oceni sam. Drugie miejsce zdobyłem z drużyną MOSP Jagiellonia Białystok w 2006 roku w kategorii junior młodszy. W drodze po srebro musieliśmy wygrać rozgrywki na Podlasiu, następnie w pierwszej rundzie pokonaliśmy w dwumeczu ekipę OKS Olsztyn, w kolejnym dwumeczu uporaliśmy się z bardzo silną wtedy ekipą GKS Bełchatów. Dzięki temu wzięliśmy udział w turnieju finałowym w Zamościu. Tam czekały nas ciężkie 3 mecze z ekipą Zagłębia Lubin, Cracovia Kraków i Amicą Wronki. Z pierwszymi dwoma wygraliśmy, a z Amicą nieznacznie przegraliśmy co ostatecznie sprawiło, że zajęliśmy tylko lub aż 2 miejsce w Polsce. Biorąc pod uwagę, ilu mocnych rywali musieliśmy pokonać, to jest to chyba jednak spory sukces.

Jak trafić z Pogoni do Jagiellonii? 

Do MOSP-u przeniosłem się w połowie pierwszej klasy gimnazjum. Na jednym z turniejów halowych, w którym reprezentowałem Pogoń Łapy, wypatrzył mnie trener białostockiej drużyny i zaprosił na treningi. Widząc, że mogę sobie poradzić, zaproponował mi przenosiny do szkoły i drużyny w Białymstoku.

Czyli da się pogodzić dojazdy do szkoły z treningami? 

Do dojazdów trzeba się przyzwyczaić, bo napewno są męczące. Trzeba wcześniej wstawać i wraca się później. Co do szkoły, akurat nigdy nie miałem większych problemów z nauką, więc godziłem ją z graniem. Pogodzić jednak można wszystko, trzeba tylko znać swoje priorytety. Najpierw trening, szkoła a potem przyjemności.

Ktoś z tamtej drużyny osiągnął coś w piłce? 

Największą karierę z moich kolegów zrobił Grzegorz Sandomierski, który był reprezentantem Polski i gra w Ekstraklasie, a miał także przygody w klubach zagranicznych. A co do predyspozycji to kilku kolegów miało spore umiejętności, ale z różnych przyczyn nie udało im się zrobić większej kariery, tak jak i zresztą mi. Wszyscy trenują po to aby w przyszłości odnosić sukcesy w piłce seniorskiej. Ja grałem na poziomie 3 ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej, co nie pozwalało na to, żeby żyć tylko z piłki. Myślę, że w każdej drodze młodego zawodnika do kariery będzie masa trudnych momentów: kontuzje, ławka rezerwowych, przejście z piłki młodzieżowej do dorosłej i wtedy liczy się przede wszystkim ciężka praca na treningach i meczach, wiara we własne umiejętności, trafienie po drodze na odpowiednich ludzi i na pewno szczęście. Wtedy jest szansa, że będzie się zawodowym piłkarzem.

Jak wspominasz swoich trenerów w tamtej drużynie? 

Moim trenerem w MOSP-ie był Mirosław Dymek, a także trener od przygotowania motorycznego Piotr Zinkiewicz. Trener Dymek nauczył mnie myśleć na boisku i realizowania taktyki. Dzięki niemu byłem lepszym zawodnikiem. Był sprawiedliwy i doceniał ciężką pracę. Trener Piotr natomiast znakomicie potrafił nas przygotować  fizycznie. Jednemu jak i drugiemu sporo zawdzięczam.

I jest od kogo czerpać wiedzę, będąc już trenerem… 

Dużo się od trenerów nauczyłem. Przede wszystkim tego, że w  grze bardzo ważna jest taktyka i zaangażowanie, mając nawet troszkę słabsze umiejętności można osiągnąć spore sukcesy. Drużyna musi mieć wspólny cel i dzięki ciężkiej pracy do niego dążyć. Trener Dymek nam ciągle tłumaczył, że możemy osiągnąć sukces tylko dzięki wspólnej ciężkiej pracy i realizowaniu założeń na dany mecz.

Powspominaliśmy. Czas na teraźniejszość. Co słychać w Twojej drużynie trampkarzy? 

Obecny sezon jest dla nas ciężki, ponieważ odeszło z naszej ekipy 4 chłopców do Jagiellonii, jeden miał poważne problemy zdrowotne, a trzem gra nie sprawiała już radości i zrezygnowała. Kadra liczy obecnie 16 osób. W rundzie jesiennej walczyliśmy o pierwsze miejsce w swojej grupie niestety w bezpośrednim meczu przegraliśmy 1-6 z Orłem Kolno i to ten zespół walczył w barażach o grupę mistrzowską, a my skończyliśmy na 2 miejscu. Celem na rundę wiosenną i przyszły sezon jest jak najlepsza gra i utrzymanie obecnej kadry co w związku ze zmianą szkoły przez większość graczy może być trudne.

W 2019 roku zależy mi na utrzymaniu obecnej kadry i szukaniu możliwych wzmocnień z uczniów, którzy przyjdą do łapskiego Liceum i Technikum. Od jesieni czeka nas gra w Juniorze Młodszym z rocznikiem 2003 co będzie dla mojej drużyny sporym wyzwaniem.

Wrócisz do gry w piłkę? Od lipca przygotowania rozpocznie prawdopodobnie seniorska drużyna Pogoni. 

Chęci są. Jak zdrowie pozwoli  i trener będzie mnie widział to na pierwszym treningu się zjawię.

Tego Ci życzymy. Dzięki za rozmowę. 

Dzięki i pozdrawiam!

 

 

 

Napisz komentarz